Najpierw fałszował dokumentacje medyczną, następnie wyłudzał od NFZ pieniądze. Lekarzowi postawiono 73 zarzuty.

Beata B. dentystka, która przyjmowała pacjentów w gabinecie w Gimnazjum nr 9 w Rzeszowie, została skazana na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat. Oszukała NFZ na ponad 714 tys. zł. Pieniądze musi zwrócić funduszowi

Siedem kolejnych osób oskarżyła katowicka prokuratura, która od kilku lat prowadzi śledztwo korupcyjne związane z amerykańskim koncernem medycznym Stryker. Przedstawiciele tej firmy mieli wręczać korzyści majątkowe przedstawicielom szpitali w różnych częściach kraju.

Na wniosek prokuratury wrocławski sąd aresztował na trzy miesiące lekarza podejrzanego o wypisywanie fałszywych recept i wyłudzenie na ich podstawie leków o wartości przynajmniej 135 tys. zł. Podejrzany sam wykupował refundowane leki i potem je odsprzedawał.

Farmaceutka oskarżona o wyłudzenie z Narodowego Funduszu Zdrowia ponad pół miliona złotych oraz jej siostra lekarka chcą dobrowolnie poddać się karze. Właścicielka apteki zaproponowała m.in. zwrot nienależnie pobranych pieniędzy.

W ciągu dwóch lat wszyscy Polacy mieli dostać elektroniczne karty ubezpieczenia zdrowotnego. NFZ miał dzięki nim oszczędzać co najmniej 650 mln zł rocznie. Jednak Ministerstwo Zdrowia, które pracowało nad projektem trzy lata, postanowiło się z niego wycofać.

Przed Sądem Rejonowym w Kielcach rozpoczął się proces w głośnej sprawie korupcyjnej. Na ławie oskarżonych zasiadł urzędnik świętokrzyskiego oddziału NFZ, któremu prokuratura zarzuca przyjęcie ponad 145 tys. złotych łapówek od znajomej lekarki i jej siostry farmaceutki. Obie kobiety są oskarżone w innej sprawie o potężne wyłudzenia z Funduszu

Pani Aleksandra leżała na bloku porodowym przez sześć godzin zupełnie sama. W dokumentacji ze szpitala przeczytała, że odmówiła znieczulenia, chociaż to nieprawda. Przeczytała, że był neonatolog, ale jego też nie było. Dziecko straciła. Potem szpital przesłał jej fakturę za przechowywanie zwłok

10 lat temu spółka medyczna wyłudziła ponad 1 mln zł refundacji z NFZ za fikcyjne badania tomograficzne.

9-letni dzisiaj Grześ od lat ma problemy z uszami. Wielokrotnie był leczony w szpitalu w Lublinie. Jego mama przed rokiem w systemie komputerowym ZIP przypadkowo odkryła, że są tam wpisane zabiegi, których Grześ w tym czasie w ogóle nie miał. Zabiegi, dodajmy, kosztowne, np. za kilka tysięcy złotych. Mama chłopca zawiadomiła NFZ i prokuraturę. I choć stwierdzono nieprawidłowości, jak na razie nikt kary nie poniósł