Jednym kliknięciem myszki, w kapciach i piżamie, wchodzę do największej drogerii świata - internetu. Kosmetyki ładnie wyeksponowane, ceny przyjemne, żywego ducha, sklep czynny 24 godziny na dobę. Biorę łyk kawy i z wirtualnym koszykiem zaczynam zakupy.

Czytaj całość na: kobieta.gazeta.pl